Z potomkami laudańskiej szlachty spotkaliśmy się w miniony weekend w wędziagolskim kościele pw. Świętej Trójcy. Były tu odprawiane Msze św. za zmarłych krewnych z rodzin Ratowtów i Liawdańskich . Obecnie większa część potomków tych rodzin mieszka i pracuje w Kownie. Pozostali rozrzuceni zostali po szerokim świecie. Ojcowizną tych rodzin jest wieś Saweczany w parafii wędziagolskiej, a ich ojcowie i praojcowie są pochowani w pobliskiej okolicy szlacheckiej– w Piadziach.
Chodząc po cmentarzu w Piadziach zauważyliśmy, że praktycznie na co trzecim znajdującym się tu pomniku są jeszcze napisy w języku polskim. Po polsku pisane są też nazwiska i na obecnie stawianych, nowych pomnikach. Mówi to o polskim pochodzeniu ludzi, którzy tu mieszkali oraz o kontynuowaniu polskich tradycji. Potwierdzają to również potomkowie obojga rodzin, którzy nie zapomnieli języka polskiego.
Nie zapomnieli również o tym, by na pomnikach umieścić szlacheckie herby: rodziny Ratowtów – „Bończa“ i Liawdańskich – „Jastrzębiec“. Najbardziej się o to troszczyła, włożyła wiele pracy poszukując korzeni rodziny i tworząc jej drzewo genealogiczne Pani Halina Pečiuliene. To ona była też inicjatorką spotkania rodziny. Jest nam niezmiernie miło, że mamy w naszej krainie takich ludzi jak Pani Halina, która troszczy się nie tylko o uporządkowanie ojcowizny, ale też o sprawy duchowe. Tak czyniąc daje piękny przykład młodzieży. Bo cóż może być bardziej cennego niż modlitwa, pamięć o zmarłych, zainteresowanie tym, kim byli ojcowie i praojcowie. Właśnie w ten sposób jest chroniona pamięć o laudańskiej szlachcie.
Ryszard Jankowski