Eleganckie, świąteczne, uśmiechnięte – takie je, Polki z krainy wędziagolskiej w okresie międzywojnia widzimy na starych zdjęciach. Oglądając je u niejednego rodzi się myśl, jak w naprawdę niełatwym okresie czasu można było tak modnie i świetnie wyglądać. Odpowiedź jest jedna – chęć najwidoczniej zakodowana genetycznie, wcielana w życie starannym wysiłkiem.
Od dawnych czasów szlachta na Laudzie, ich latorośle odczuwali potrzebę wyglądać ładnie i modnie się ubierać, a moda, styl i poczucie estetyki formowane były dzięki reklamie w polskiej gazecie „Chata Rodzinna“, która tu docierała, kupowanym żurnalom mód w żydowskich sklepikach i filmom fabularnym (oglądać je ludzie jeździli do Kowna).
Najbardziej pilne entuzjastki modlitwy i mody proboszcz parafii wędziagolskiej K.Grabys woził do Kowna samochodem marki „Ford“, do swego kina „Glorija“, gdzie one oglądały różne zagraniczne filmy i, oczywiście, widziały lansowane mody przez gwiazdy filmowe z Warszawy, Berlina i Paryża. Wędziagolanki ubrania szyły u modnych krawców Polaków i Żydów w Kownie i Wędziagole. Modne kapelusze zamawiały w salonie w Kownie. Również robiły uczesania, które wówczas były „na fali“.
W sferze mody pracowały w Kownie również wędziagolanki. Rownież w sercu Kowna – na alei Laisvės – w ulubionej przez miejskie panie największej, najbardziej nowoczesnej w owym czasie fryzjerni. Była ona czynna w gmachu „Pieno centrasu“. Postępowi właściciele fryzjerni nabyli w Paryżu nowoczesną, wyjątkową technikę i narzędzia, które mogły pomóc uformować doskonałe loki i w oka mgnieniu wysuszyć włosy. Cuda techniki pozwoliły pracującym tam fryzjerkom nabyć narzędzia fryzjerskie starego typu i używać je w pracy indywidualnej. Fryzjerka J. Bukowska nie tylko konsultowała swoje koleżanki z Wędziagoły w kwestiach najnowszych tendencji w modzie, ale też nauczała tajników strzyżenia oraz zaopatrywała w narzędzia potrzebne do strzyżenia i doglądu włosów. Jedno z takich narzędzi jest w Polskiej Bibliotece w Wędziagole. Są to francuskie stalowe obcęgi do robienia loków, które dobrze służyły wędziagolankom Polkom. Pięknych loków pragnęły wszystkie. Robiły je we fryzjerni i w domu. Wszystkie chciały być podobne do gwiazd filmowych: Hanki Ordonówny, Grety Garbo, Marleny Dietrich i im prawie się to udawało... O tym mówią świadkowie – stare zdjęcia z okresu międzywojnia pełne nostalgii, piękna i elegancji.
Ryszard Jankowski
Komentarze