Monstrancja jest jednym z najważniejszych i najbardziej artystycznych dzieł spośród liturgicznych naczyń w kościele. W monstrancji jest złożona Hostia (Najświętszy Sakrament). Jest on wystawiany i adorowany w trakcie uroczystych modlitw i procesji. Po kradzieżach w 6-8 dziesięcioleciu ubiegłego wieku, podczas których z kościoła św. Trójcy były ukradzione monstrancje, nabyto skromniejszą, używaną i nie raz naprawianą monstrancję. Służyła ona około pół wieku, ale tego roku w czasie odpustu na Zielną utkwiła w tabernakulum, złamała się jej górna część – wieżyczka z krzyżem. Należało bezzwłocznie naprawić miejsce przechowywania Najświętszego Sakramentu, złamaną najbardziej artystyczną rzecz służacą w liturgii, którą się szczyci kosciół. Zrozumieliśmy – potrzebne są ręce dobrego fachowca.
Polacy z Wędziagoły zwrócili się do swego rodaka, złotnika, mistrza ludowego Jana Stromiły. Jest on weteranem jubilerstwa, który nadal zachwyca swymi pracami gości różnych wystaw.
W jednym dziele mistrz potrafi połączyć złoto, tytan, emalię i kamienie. Jest on twórcą unikatowej technologii łączenia materiałów, której tajemnic jeszcze nikt nie zdołal zgadnąć.
Prace naszego ziomka były eksponowane na światowych wystawach jubilerskich nawet w dalekiej Australii. Sympatyzując wędziagolskim Polakom i odczuwając nostalgię do miasteczka Wędziagoła, w którym on jest urodzony i spędził swoje dzieciństwo, dowiedziawszy się o naszej biedzie od razu zgodził się pomóc. Szybko się wyjaśniło, że praca nie będzie należała do łatwych - wymagała nieszeregowych rozwiązań.
Doskonale naprawioną monstrancję w ubiegłą sobotę mistrz osobiście przywiózł do Wędziagoły. W Polskiej Bibliotece Jan Stromiła opowiedział o stronie technicznej wykonanej pracy. Następnie wszyscy usiedliśmy przy okrągłym stole i wspominaliśmy swoje dzieciństwo spędzone razem w Wędziagole, wspólnych przyjaciół i znajomych.
Polacy z Wędziagoły cieszą się, że mistrz chętnie znajduje czas na to, by przybyć do Wędziagoły na tradycyjne spotkanie rodaków i odczuwa ogromną nostalgię do tej krainy, w której minęło jego dzieciństwo. O tym opowiada on młodemu pokoleniu. Według opowiadania dziadka o łapanych w dzieciństwie na dachu wędziagolskiego kościoła św. Trójcy gołębiach, wnuk Jana stworzył filmik animowany pod nazwą „ W Wędziagole: Court métrage étudiant“.
Ryszard Jankowski
Czytaj więcej...