Po doskonałym wypoczynku w tatrzańskim luksusowym hotelu „Tarasówka“, rankiem udaliśmy się do Częstochowy – miasta na południu Polski, nad rzeką Wartą. Tu w 1655 roku, podczas oblężenia klasztoru przez Szwedów – twierdza utrzymała się przez kilkanaście tygodni i od tego czasu klasztor oraz znajdujący się tam obraz Najświętszej Marii Panny stały się symbolem męki i mocy Polski.
Wędziagolanie, mieszkańcy Laudy, wiele słyszeli i czytali o Jasnej Górze, opisanej w jednej z części trylogii H. Sienkiewicza – „Potopie“ i o słynącym z cudów obrazie Czarnej Madonny. Najwspanialsze wrażenie zostało w nas po przeczytaniu o swoich ziomkach, o ich walce i bohaterskich czynach podczas obrony Ojczyzny i Wiary. Oto dlaczego od dawna, jak każdy Polak, marzyliśmy o odwiedzeniu klasztoru, modleniu się przy ikonie Czarnej Madonny, oddaniu hołdu rodakom, którzy polegli za Ojczyznę.